piątek, 30 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 20

Kilka dni później odbył się pogrzeb ojca Damina, na który oczywiście poszedł. Chłopak miał za złe sobie że nie przybył do miasta trochę wcześniej i nie porozmawiał ze swoim ojcem w tych jego ostatnich dniach. Po zakończeniu ceremonii Damin błądził sobie po mieście nie mając pojęcia co ma teraz zrobić. Po chwili natknął się na swojego mistrza.
YK:O tutaj jesteś Damin, wszędzie cię szukałem.
DW:Co jest mistrzu?
YK:Wracam do siebie i zapomniałem ci przekazać twoją nagrodę.
DW:Nagrodę?
YK:Tak, trzymaj oto twoje 50 000 $
DW:Dzięki.
YK:Czy coś się stało, jesteś jakiś taki nie swój?
DW:Nie nic, po prostu zamyśliłem się trochę.
YK:Na pewno?
DW:Tak tak, nie musi się o mnie mistrz martwić.
YK:W takim razie dobrze, do zobaczenia.
DW:Żegnaj mistrzu.
Rozmowa z mistrzem sprawiła że Damin także postanowił wyruszyć w podróż, nie czekając na nic od razu udał się do swojej przyjaciółki Oriki.
O:Damin coś się stało?
DW:Tak pakuj się, wyruszamy dalej w podróż.
O:Co, czyli jednak nie zostajesz w mieście?
DW:Nie, przynajmniej na tą chwilę
O:W porządku
Damin powiedział swojej rodzinie nowinę, nie wszyscy poparli tą decyzję ale musli to zaakceptować. Gdy zapadł zmrok Damian stanął przed bramą miasta i czekał na Orikę, która zjawiła się po jakiś 15 minutach.
DW:Masz wszystko?
O:Tak.
DW:W takim razie możemy ruszać.
-Czekajcie! (powiedział jakiś dziewczęcy głos)
Gdy Damin oraz Orika spojrzeli za siebie, spostrzegli czarnowłosą dziewczynę w okularach, z torbą podróżną.
DW:Karina, co ty tutaj robisz?
K:Chciałam byś zaczął mnie trenować, dlatego chciałabym się z wami zabrać.
DW:Trenować cię, dlaczego?
K:Ponieważ mam dość bycia szarą myszką która słucha się rodziców i pilnie się uczy, chciałabym być niezależna a do tego potrzebna mi będzie także siłą.
DW:Rozumiem, a co z twoimi rodzicami, nie będą mieli nic przeciwko?
K:O to się nie martw.
DW:W takim razie dobrze, ruszajmy.
O:W porządku.
K:Tak.
Trójka przyjaciół ponownie ruszyła w podróż.




piątek, 23 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 19

WP:Powiedziałeś że masz jeszcze coś w zanadrzu?
DW:Zgadza się HAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Ciało Damina otoczył strumień powietrza który zaczął unosić kamienie i skrawki ziemi, następnie jego ciało otoczyła czerwona aura, jego mięśnie się rozrosły a włosy zaczęły falować.
WP:C...co to za moc?
CZ:”Ta moc nie możliwe.”
YK:”To za pewne moc świętej wody, ale jak ten chłopak był w stanie się jej napić?”
Oboje rzucili się na siebie i na początku zderzyli się swoimi pięściami, zderzenie spowodował sporę trzęsienie ziemi. Następnie Damin kopnął w brodę Wenuriego po czym chwycił go za nogę i rzucił w stronę areny. Wenuri odbił się o ściany i ruszył na Damina, oboje zaczęli wymieniać ze sobą ciosy. Walka wyglądała na wyrównaną, jak jeden atakował tak rugi parował lub unikał, to działo także w drugą stronę, po kilkunastominutowej wymianie ciosów oboje odskoczyli od siebie.
WP:Dobra czas to zakończyć! (odparł wystawiając w stronę Damina ręce)
Po chwili ręce Wenuriego zaczęły świecić na złoty kolor.
DW:”Ta technika, nie dobrze.” Uciekajcie! Niech wszyscy oddalą się jak najdalej! Szybko!
Widownie posłuchali się Damina i opuścili arenę.
DW:Przestań Wenruri, tym sposobem zniszczysz całe miasto!
WP:Mam to w nosi, dla mnie liczy się pokonanie cię.
Damin wiedząc że rozmową nic więcej nie wskóra, wystawił dłoń przeciw Wenuriemu, drugą ręką chwycił za okolice nadgarstka, zaraz potem w jego dłoni pojawiła się niebieska kula energii.
DW:W takim razie cię powstrzymam.
WP:Zdychaj! (krzyknął wystrzeliwując złotą strzałę błyskawicy)
DW:Shoguneri! (wypowiedział i wystrzelił niebieski promień energii)
Kiedy obie techniki się ze sobą zderzyły, pierw zaczęły się siłować a potem nastąpiła gigantyczna eksplozja, która zniszczyła całą arenę. Po jakiś kilku minutach Damin oraz Wenuri nadal stali naprzeciw siebie w swoich normalnych formach, każdy ciężko dyszał.
WP:Zakończmy w końcu to.
DW:Zgadzam się.
Damin oraz Wenuri korzystając ze swoich resztek sił ponownie rzucili się na siebie. Damin zaczął atakować a Wenuri parować jego ataki, w pewnym momencie Wenuri potknął się o kamień, nim Damin chciał mu zadać cios, ten się przeturlał i w stał na nogi po czym kopniakiem powalił Damina na ziemie. Następnie zaczął mu zadawać ciosy po twarzy, po oberwaniu kilku razy Damin walnął go z główki a następnie odepchnął go nogami. Oboje zacisnęli pięści i chcąc to zakończyć ruszyli na siebie i walnęli się w twarz. Po paru sekundach Wenuri padł pierwszy na ziemie.
WP:Wygląda na to że to ja przegrałem.
W tym momencie na pole walki przybiegł sędzia i reszta.
S:10...9...8...7...6...5...4...3...2....1 zawodnik Wenuri Processo nie jest zdolny do dalszej walki, ogłaszam ze zwycięzcą walki jaki 26 turnieju jest Damin Warusaki
K:Brawo Damin, widziałam że ci się uda. (powiedziała Karina rzucając mu się na szyję)
O:Byłeś niesamowity.
KY:Świetnie się spisałeś.
-Synku tak się martwiłam. (powiedziała pewna kobieta która przytuliła Damina)
DW:Przepraszam Mamo że zniknąłem na tak długi czas. A tak właściwie to gdzie jest ojciec?
Na wzmiankę o ojcu twarz kobiety zrobiła się smutna.
-Przykro mi to mówić, ale twój ojciec kilka dni temu zmarł na atak serca.
DW:Co?
YK:Dobra pewnie jesteś zmęczony powinieneś odpocząć po tak ciężkiej walce.






piątek, 16 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 18

Damin się tylko uśmiechnął po czym błyskawicznie zniknął z punktu widzenia swojego przeciwnika.
WP:”Co, gdzie on się podział?”
Dopiero cios w twarz mu dał znać, Wenuri poleciał kilka metrów dalej. Kiedy tylko złapał równowagę wystrzelił kilka pocisków energii w stronę Damina, ten bez najmniejszego problemu każdy odbił. Następnie Damin ruszył na Wenuriego i zaczął okrążać go, był tak szybki że zaczął tworzyć mini tornado. W pewnym momencie w mgnieniu oka pojawił się przed swoim przeciwnikiem chwytając go za koszulę kopnął go z kolanka w brzuch, następnie z pół obrotu w twarz posyłając go kilka metrów dalej.
K:N...niesamowite.
WP:”Niemożliwe, to się nie dzieje naprawdę.” (powiedział do siebie ścierając stróżkę krwi z ust)
Wenuri ponownie stworzył kilkanaście swoich klonów, które wysłał na Damina.
DW:To bezużyteczne. (skomentował po czym ruszył na klony Wenuriego)
Tym razem Damin bez najmniejszego problemu pokonywał klony jednego po drugim, gdy to zrobił momentalnie pojawił się za Wenurim.
DW:To jak, poddajesz się? (szepnął mu do ucha)
Wenuri odskoczył błyskawicznie od Damina.
WP:”Niech to szlag, chyba nie obejdzie się bez użycia tej mocy. Nie sądziłem że zostanę do tego zmuszony na turnieju, ale chyba nie mam wyboru.”
Wenuri zacisnął pięści i zaczął koncentrować energie, po chwili jego ciało otoczyła czarna aura, na polikach oraz ramionach pojawiły się dziwne znaki. Jego mięśnie się rozrosły, włosy stały się bardziej spiczaste i dłuższe.
DW:”Co się dzieje, jego moc zwiększyła się kilkukrotnie.”
CZ:”Tak Wenuri, użyj tej mocy, tej cudownej mocy którą ci podarowałem.”
WP:No to zaczynamy zabawę.
Wenuri będąc jeszcze szybszym pojawił się przed Daminem i rzucił nim o ścianę.
DW:”Szybki jest.”
Nim Damin cokolwiek zdołał zrobić, Wenuri chwycił go za głowę i rzucił nim w powietrze, następnie momentalnie pojawił się przed nim i zaczął go kopać podbijając go coraz bardziej w górę.
K:Damin!
Na koniec chwycił znowu go za głowę i rzucił nim o ziemie i wycierał nią nim, gdy mu się to znudziło, kopnął go w żebra. Damin próbował się jeszcze podnieść, lecz Wenuri pojawił się obok niego i łokciem walnął w kręgosłup chłopaka, Damin padł na ziemie.
CZ:Sędzio po takim ciosie ten dzieciak się już nie podniesie, lepiej zakończ tą walkę.
S:Racja. 10...9...8...
WP:Nie ma sensu liczyć, nie podniesie się przez najbliższy miesiąc.
S:...7...6...5...
K:”Damin...”
O:Wstawaj...
S:...4...3....2...
DW:J...a jeszcze nie prze...grałem. (powiedział podnosząc się z ziemi)
WP:N...nie to niemożliwe, po takim ciosie jest jeszcze w stanie się ruszać?
DW:Nadszedł czas by użyć mojego asa z rękawa. (powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem)


piątek, 9 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 17

Wenuri ponownie rzucił się na swojego przeciwnika korzystając ze swojej techniki która go potraja, tym razem Daminowi udało się parować i nie kiedy unikać ciosów całej trójki, lecz Wenruri przyparł go do muru. Damin nie mając wyboru podskoczył i nogami odepchnął się od ściany, następnie z pół obrotu walnął jednego Wenuriego, który zaraz potem zniknął. Chłopak na tym nie poprzestawał i momentalnie pojawił się za drugim i go także zniszczył.
WP:Całkiem nie źle, ale to było nic. (powiedział złączając swoje ręce)
Po chwili obok Wenuriego pojawiło się 6 jego klonów.
DW:”Co, potrafi stworzyć więcej swoich klonów?”
Wenunri wraz ze swoimi klonami ruszył na Damina, ten mimo że udawało się blokować kilka ciosów, to jednak było ich teraz zbyt wiele, potrójnym kopniakiem powalili 14-latka na ziemie. Nim Damin stanął Wenuri położył stopę na jego brzuchu.
WP:Jeśli to wszystko na co cię stać, to muszę powiedzieć że strasznie mnie rozczarowałeś.
DW:To jeszcze nie koniec.
Nagle ciało Damina zmieniło się w hologram co mocno zaskoczyło jego przeciwnika.
WP:”Hologram, gdzie on się podział?”
Prawdziwy Damin pojawił się nad areną z wystawioną ręką w stronę Wenuriego, drugą chwycił za okolice nadgarstka. Chwilę później w jego dłoni pojawiła się niebieska kula energii.
CZ:”Ta technika...nie mów mi że ten dzieciak.” Wenuri miej się na baczności, jeśli dosięgnie cię ta technika to będzie twój koniec!
DW:Shoguneri! (wypowiedział i wystrzelił niebieski promień energii)
Gdy technika Damina trafiła w arenę nastąpiła ogromna eksplozja, widzowie musieli zasłonić oczy przed kurzem. Gdy dym się rozwiał na środku areny nadal stał Wenuri, z tą różnicą że miał kilka ran.
YK:”Świetna robota Damin, widzę że opanowałeś Shoguneri.”
WP:”Co to była za technika, nie ważnie nie mogę pozwolić na jej ponownie wykonanie.”
Wenuri błyskawicznie pojawił się przed Daminem i z łokcia walnął go w brzuch, ten splunął krwią i poleciał na ścianę. Następnie Wenuri pojawił się za nim i złączonymi pięściami walnął go w plecy posyłając na ziemie, następnie zaczął obijać go.
K:”Damin...”
Wykorzystując moment nie uwagi swojego przeciwnika, Damin podchaczył go swoją ręką, następnie odskoczył do tyłu robiąc salto i lądując na nogach, po czym zaczął ściągać z siebie ciężarki.
WP:Ciężarki? Myślisz że zdejmując jakieś tam ciężarki coś zdziałasz?
DW:Myślę że tak. (odparł zrzucając ciężarki)
Kiedy te ciężarki uderzyły w ziemie, zatrzęsły arenę. Wenuri postanowił sprawdzić je gdy chciał je podnieść, miał nie lada problem.
WP:Ciężkie, ile ważą tę ciężarki?
DW:Każda waży 150kg.
Wszystkich zaskoczyła ta odpowiedź nawet Wenuriego oraz jego mistrza.
WP:Chcesz powiedzieć że każda z tych 4 ciężarek waży 150 kg, i pomyśleć że nawet z nimi mogłeś poruszać się tak lekko.
DW:E tam lata praktyki, dobra kontynuujmy. (odparł przyjmując pozycję do walki)
W odpowiedzi na to Wenuri zrobił to samo.


piątek, 2 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 16

Następnego dnia rano, Damin i reszta udali się na arenę. Nim tam weszli, przed wejściem stanęli Choyi Zeyuri wraz ze swoim uczniem (był w podobnym wieku co Youchi, ubrany w czarny płaszcz)
CZ:Brawo nie sądziłem że twój uczeń dostanie się do finału, ale tutaj kończy się szczęście tych którzy zawdzięczają wszystko fartowi.
YK:Odważne słowa jak na kogoś z IQ ameby.
CZ:Coś ty powiedział staruchu!
YK:To co słyszałeś czubku.
CZ:Łajza!
YK:Cymbał!
CZ:Frajer!
YK:Kupa gówna.
Damin i Wenuri byli zawstydzeni zachowaniem swoich mistrzów.
S:Proszę finalistów o pojawienie się na arenie.
YK:Powodzenia Damin, nie przegraj.
CZ:Tak ty także Wenuris.
Damin oraz Wenuris stanęli naprzeciw siebie na arenie.
WP:Zaraz na własne oczy przekonam się na co stać lwią szkołę.
S:Zanim zaczniemy walkę, przypomnę wam zasady. Walkę przegrywa ten który podda się, nie będzie zdolny do walki, lub ja gdy uznam to za konieczne, zabijanie jest surowo zabronione, rozumiemy się.
DW:Tak
WP:Tak.
S:W takim razie nie przedłużając finał uważam za rozpoczęty, walczcie!
Damin oraz Wenuri ruszyli na siebie i zderzyli się rękoma, po czym oboje odskoczyli od siebie. Następnie ponownie ruszyli się na siebie i zaczęli ze sobą wymieniać ciosy, walka wyglądała na początku wyglądała na wyrównana, chodź żaden nie szedł na całość.
WP:Nie jesteś najgorszy. (odparł z pewnym siebie uśmiechem)
DW: Hehe ty także.
WP:Dobra, to co powiesz na to.
Wenuri ponownie ruszył do ataku, jednak nim pojawił się przed swoim przeciwnikiem błskawicznie się potroił po czym jeden walnął Damina w brodę wybijając w powietrze, drugi i trzeci kopnęli go w plecy podbijając go wyżej. Następnie Wenuris ponownie stał się jednym i złączonymi pięściami posłał Damina na ziemie.
WP:Masz już dość?
DW:Żartujesz sobie, to nie była nawet rozgrzewka. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem podnosząc się z ziemi)
Damin znowu stanął naprzeciw Wenuriego przyjmując pozycję do walki.


piątek, 26 maja 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 15

Damin od razu podbiegł do swoich przyjaciół.
K:Gratulacje Damin, wiedziałam że sobie poradzisz.
DW:Dzięki
YK:Świetnie się spisałeś, ale teraz to już nie będą przelewki.
DW:Dobra to lecimy do hotelu.
K:Nie chcesz się spotkać ze swoją rodziną?
DW:Zrobię to później.
Damin wraz ze swoim mistrzem i Oriką udali się do hotelu w którym się zatrzymali, chłopak od razu udał się pod prysznic, gdy zrobił się wieczór postanowił przejść się na spacer.
O:Gdzie ty się wybierasz o tej porze?
DW:Idę na spacer.
O:O to fajnie, mogę iść z tobą.
DW:Nie, chcę pobyć chwilę sam.
Damin wyszedł na miasto odwiedzić miejsca w których za dzieciaka przebywał
DW:”Trochę mnie tu nie było.”
Następnie udał na się na miejsce w którym mieszkał i stanął przed swoim blokiem, przypomniał sobie wszystkie chwile spędzone w tym miejscu. Po jakiś 10 minutach ruszył przed siebie nie wiedząc gdzie idzie, chwilę później do niego podbiegła Karina.
K:Co ty tutaj robisz o tej porze?
DW:Postanowiłem się trochę przewietrzyć i porozmyślać nad różnymi sprawami.
K:Rozumiem, akurat mam trochę czasu co powiesz na mały spacer?
DW:Jasne.
K:Jutro finałowa walka, nie obawiasz się swojego przeciwnika?
DW:Hahahaha wcale a wcale, skopie mu jutro tyłek hahaha.
K:Widzę że nic się nie zmieniłeś przez ten czas. A tak właściwie co zamierzasz zrobić po finale?
DW:Prawdopodobnie wyruszę ponownie na 3 letni trening.
K:Czyli nie wracasz na stałe?
DW:Nie, przynajmniej jeszcze nie teraz.
K:Rozumiem, dobra tu jest mój dom, dzięki za spacer i rozmowę.

Nim Karina poszła do domu to pierw zrobiła coś co mocno zaskoczyło Damina a dokładnie pocałowała go policzek, po czym pobiegła szybko do domu. Damin stał jeszcze przez chwilę w tym miejscu, a potem udał się do hotelu.

piątek, 19 maja 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 14

Nastał czas na drugie wyzwanie, Damin i reszta udali się nad jakieś wielkie jezioro.
S:Dobrze drugim wyzwanie jest odnalezienie waszego medalu zdobytego w ostatnim wezwaniu, pierwsi dwaj którzy ukończą tą wyzwanie przejdą do finału, ostatnia osoba odpada. Na wykonanie zadania macie godzinę, czy zasady są dla was jasne?
-Tak (odparła cała czwórka)
Wszyscy wskoczyli do wody i zaczęły poszukiwania swoich medali, na początku wydawało się to proste, ale problemy się zaczęły kiedy zaczęło brakować powietrza, Damin musiał szybko wynurzyć się by je złapać. Sekundę później po wynurzeniu jak coś go ciągnie za nogę, zaraz potem znowu znalazł się pod wodą. A tym co go ciągnęła był jakiś stwór podobny do ośmiornicy, macką chwycił chłopaka i zaczął rzucać nim o różne skały.
DW:”To ma być kolejna przeszkoda?|”
Stwór kolejną macką oplątał szyje Damina i zaczął go ściskać, ściągając go na dno.
DW:”Ten stwór jest całkiem silny, jeśli nic nie zrobię to utonę.”
Damin nie mając wyboru postanowił na moment skorzystać z świętej wody, dzięki czemu bez problemu się uwolnił. Następnie chwycił za jego mackę i rzucił nim o ziemie, wówczas ten stwór zamienił się w medal. Damin nie wiedząc co ma zrobić, po prostu zabrał ten medal. Kiedy miał płynąć do mety, spostrzegł Batere która nie radzi sobie najlepiej ze swoim stworem, dodatkowo widać było że brakuje jej powietrza. Damin nie wiedział co ma zrobić, z jednej strony chciałby już mieć to za sobą i przejść do finału, natomiast z drugiej nie mógł jej tak zostawić. Po chwili namysłu Damin wystrzelił kilka pocisków energii w tego stwora i chwytając dziewczynę za rękę i popłynął z nią na metę.
S:Damin Warusaki dotarł na metę drugi i jednocześnie przechodzi do finału w którym zmierzy się z Wenurim Procceso. Niestety z powodu tego że zawodniczce Bateri Sined nie udało się zdobyć medalu, odpada z turnieju.
BS:Dziękuje że mnie uratowałeś (powiedziała całując chłopaka w policzek)
Damina to trochę zaskoczyło.

S:Dobra to koniec na dzisiaj, finał turnieju odbędzie jutro o 10. Do tego czasu możecie wykorzystać swój czas wedle uznania.

piątek, 12 maja 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 13

Zaczęło się pierwsze wyzwanie, smoki oznaczyły swój teren i zaczęły ziewać ogień.
DW:Wreszcie jakieś wyzwanie. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem)
Damin próbował wyszukać jakikolwiek słaby punkt smoków, lub wymyślić jakiś sposób. Chwilę później się zdziwił, gdyż jeden uczestnik ukończył już swoje zadanie.
S:Proszę państwa zawodnik Wenuri ukończył pierwsze zadanie, ustanawiając tym nowy rekord i przechodzi dalej.
DW:”Szlag, muszę się wziąć w garść.”
Damin podleciał do smoka, czym swoją umiejętnością latania wszystkich zaskoczył, następnie zauważył kryształ i kiedy miał już go chwycić, smok prawie go zgniótł, dopiero w ostatniej chwili Damin od niego odleciał.
DW:”To jest trudniejsze niż myślałem.”
S:Zawodniczka Batera Sined przechodzi dalej.
DW:”To są chyba jakieś jaja, dobra muszę się skupić. Jak by go tu podejść, już mam.”
Damin ponownie podleciał do swojego smoka unikając jego ognia, następnie pojawił się za nim chwytając za łańcuch, po czym zaprowadził go na drugi koniec areny i przywiązał go do kamienia, następnie wziął swój kryształ.
S:Zawodnik Damin Warusaki także przechodzi do następnego wyzwania, niestety zawodnik Kabei Mode odpada. Następne wyzwanie odbędzie się za godzinę, do tego czasu możecie udać się na stołówkę na przerwę obiadową.
Na wzmiankę o obiedzie Damin aż podskoczył z radości, i momentalnie pobiegł na stołówce, zabierając jednocześnie swoich przyjaciół.
YK:Twój apetyt widzę że nie zmienił się ani trochę przez ten czas.
DW:Cio miowis
O:Nie jedz z pełnymi ustami.
Nagle do nich przyszła pewna czarnowłosa dziewczyna w okularach.
-Damin (powiedziała szturchając go w ramie)
DW:Kim jesteś?
-Co ty nie poznajesz mnie?
DW:Nie, a powinienem.
K:To ja Karina!
DW:Karina...Karina....AAAAAAA Karina!
K:Więc sobie w końcu przypomniałeś.
DW:Wiesz się zmieniłaś się trochę.
K:Ty także.
O:Kim ona jest?
DW:Oj wybaczcie, Karina to jest mój mistrz Youchi oraz przyjaciółka Orika, mistrzu Orika, to jest moja przyjaciółka z dzieciństwa.
K:Miło was poznać.
O:Nam również.
S:Już za 15 minut obędzie się kolejne wyzwanie.
YK:Dobra chyba czas ruszać.
DW:Racja
Damin i reszta udali się ponownie na arenę.


piątek, 5 maja 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 12

Damin wraz swoim mistrzem oraz Oriką udali się na stadion.
S(Sędzia):Witajcie, mam zaszczyt powitać was na 26 turnieju przetrwania. Zanim go rozpoczniemy, tradycyjnie wylosujemy 4 zawodników, którzy zmierzą się w finale. Także pierwszym zawodnikiem będzie...
Na wielkim ekranie znajdującego się nad stadionem zaczęło się losowanie, po jakiś kilku minutach pierwszą wylosowaną osobą okazał się jakiś 17-letni blondyn.
S:Pierwszym zawodnikiem jest Kabei Mode, jest nie tylko utalentowanym adeptem sztuk walki, ale także synem organizatora turnieju, który wygrał ostatnie 3 turnieje. Czas na drugiego zawodnika.
Maszyna ponownie zaczęła losować, tym razem wylosowała jakiegoś 16-letniego chłopaka, miał średniej czarne włosy, ubrany w czerwony strój z symbolem byka na plecach.
S:Drugim zawodnikiem jest Wenuri Processo, jest to uczeń jednego z dwóch legendarnych mistrzów sztuk walki, a dokładnie Choyiego Zeyuriego. Ale to nie wszyscy zostało jeszcze 2 zawodników.
Maszyna znowu zaczęła losować przeciwników, tym razem wylosowała jakąś 17-letnią czarnowłosą dziewczynę.
S:Kolejnym zawodnikiem, a raczej zawodniczką jest Batera Sined. I czas na ostatniego zawodnika.
Zaczęto losowanie ostatniego zawodnika, którym okazał się być Damin.
S:No i mamy ostatniego zawodnika, którym jednocześnie jest najmłodszym zawodnikiem w historii turnieju, a jest nim dokładnie 14-letni Damin Warusaki. Mimo że to jeszcze debiutant, to jest on również uczniem drugiego legendarnego mistrza sztuk walki, a dokładnie Youchiego Kisanire.
Wypowiedziane imię i nazwisko zaskoczyło kilkanaście osób na arenie.
S:Proszę wylosowanych zawodników o wyjście na arenę.
O:Powodzenia Damin.
DW:Dzięki, ale nie będzie potrzebne.
Damin ściągnął kaptur oraz płaszcz i zeszedł do reszty zawodników.
S:Dobra czas na pierwsze zadanie. (powiedział wciskając przycisk )
Zaraz potem podłoga areny zaczęła się przesuwać i zmieniać teren na bardziej skalisty, a na ścianach areny pojawiły się kraty, w których znajdowały się smoki.
S:Waszym pierwszym zadaniem będzie zdobycie smoczych kryształów, które znajdują się gdzieś na tym terenie. Awans będzie dla pierwszych 3 osób, co za tym idzie czwarta osoba odpada.
-Tak (odparli wszyscy zawodnicy)

S:W takim razie wypuścić smoki!

piątek, 28 kwietnia 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 11

Minęło 2 lata od kiedy Damin pokonał armię „Czarnej Krwi”, obecnie wraz z Oriką przybyli do jego rodzinnego miasta Kusanami, nim do niego weszli Damin stanął na pobliskim wzgórzu i obserwował to miasto, tak jak je opuszczał.
DW:”Dawno mnie tu nie było.”
O:To co idziemy?
DW:Tak. (odparł zakładając kaptur na głowę)
O:Więc to jest twoje rodzinne miasto?
DW:Tak.
O:Jest niesamowite. Damin spójrz! (powiedziała gdy zobaczyła zdjęcie Damina z napisem „Zaginiony”)
O:Ktoś rozwiesił list myśląc że zaginąłeś, wiedziałeś?
DW:”Czyżby kogokolwiek zainteresowało moje zniknięcie?” Nie nie widziałem. Dobra, chodźmy na stadion, wszyscy się tam zbierają.
O:Racja.
Damin oraz Orika udali się w kierunku miejskiego stadionu, nim tam się udali napotkneli się na kogoś.
-Ale urosłeś Damin.
Kiedy chłopak usłyszał ten głos, natychmiast spojrzał w jego stronę, wtedy rozpoznał w nim swojego mistrza.
DW:Youchi-san!
YK:Mam nadzieje że się nie obijałeś przez te dwa lata.
DW:Może być mistrz tego pewien.
YK:A tak właściwie, to co to za dziewczyna?
DW:O mistrzu to moja przyjaciółka Orika którą poznałem podczas podróży, Orika to jest mój mistrz Youchi o którym ci tyle opowiadałem.
O:Miło mi pana poznać (powiedziała kłaniając się w geście szacunku)
YK:Mnie również, dobra zaraz rozpoczną się losowania więc chodźmy na stadion.

-Tak. (odparli oboje)

piątek, 21 kwietnia 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 10

M:Co tu się dzieje?
DW:Zapłacisz za wszystko co ty i twój gang uczyniliście. (powiedział chłodnym głosem)
M:Przestań pieprzyć, co ty mi możesz?
Maruko wyciągnął swoje dwa miecz, i po skrzyżowaniu nich wystrzelił w swojego przeciwnika promień błyskawiczny. Tym razem Damin ku jego zdziwieniu, bez najmniejszego problemu go unikał, pojawiając się co chwile w innym miejscu.
M:To się nie dzieje naprawdę.
W ciągu sekundy pojawił się przed Maruko, i kopniakiem posłał go na ścianę. Uderzenie było tak mocne, że spowodowało pęknięcie na ścianie, świątynia zaczęła się zawalać.
M:”Skąd ten gnojek zdobył taką moc, nie mów mi że?”
Maruko ponownie wystrzelił w Damina błyskawicę, tym razem chłopak nie miał zamiaru jej unikać, tylko wystawił przed siebie dwa środkowe palce przyjmując ten atak. Następnie dwoma środkowymi palcami drugiej ręki, przejechał wzdłuż ręki poprzez klatkę piersiową, tym sposobem wchłonął atak przeciwnika, jednocześnie go uwalniając z drugiej ręki, łącząc go z swoim atakiem błyskawicy.
M:Co, jak to możliwe?
DW:To chyba twoje, więc oddaje z nawiązką. (powiedział pewnym siebie głosem i wystrzelił podwójną błyskawicę)
Maruko nie zdołał nic zrobić, i atak Damina przebił go na wylot. Otaczająca czerwona aura Damina zniknęła, a on sam padł na ziemie ciężko dysząc.
DW:”Więc to jest moc tej świętej wody, nawet nie chcę myśleć co by było gdyby on wypił cały dzbanek”
Damin po chwili wstał i udał się do martwego ciała Maruko, po czym wziął jeden z jego mieczy.
DW:”Biorę ten miecz, w moich rękach będzie odpowiednio używany, w przeciwieństwie do ciebie.”
Następnie chłopak podszedł do Oriki i wziął ją na plecy, po czym próbował wydostawać się na zewnątrz. Choć to nie było takie łatwe, bo zawalające się skały utrudniały ucieczkę. Kiedy Damin spostrzegł światło, nagle drogę zablokowała mu sterta skał.
DW:”Cholera, akurat w takim momencie?”
Damin odłożył dziewczynę, i sam pięścią rozkruszył te skały, następnie znowu wziął ją i udał się na zewnątrz. W dosłownie ostatniej chwili udało mu się uciec, gdyż sekundę później cała świątynia się zawaliła. Pogoda zaczęła się pogarszać, chwilę później zaczął padać deszcz. Damin postanowił udać się do pobliskiej jaskini, rozpalił ognisko i położył Orikę obok, po czym opatrzył jej rany. Po jakiś dwóch dniach dziewczyna odzyskała przytomność.
O:Co się stało, gdzie ja jestem?
DW:Nie pamiętasz nic sprzed ostatnich kilku dni?
O:Nie za bardzo.
DW:To może i dobrze. Jak już się dobrze czujesz, to chodź zaprowadzę cię do wioski.
O:A ty co zamierzasz?
DW:Ja zamierzam kontynuować podróż przygotowując się do wielkiego turnieju, który odbędzie się za dwa lata.
O:W takim razie ja chcę iść z tobą.
DW:Co?
O:To co słyszałeś.
DW:A twoi rodzice?
O:Nie musisz się o to martwić.
DW:Ale zdajesz sobie sprawę że czasem sytuację mogą być niebezpieczne?
O:Jasne
DW:W takim razie w porządku.
Damin dalej kontynuował swoją podróż, wraz z nową towarzyszką.



piątek, 14 kwietnia 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 9

Kilka dni później Damin zaczął powoli otwierać oczy.
DW:”Gdzie ja jestem?” (powiedział do siebie, próbując się rozglądać swoim nadal zamglonym wzrokiem)
Kiedy próbował się poruszać, poczuł że coś go powstrzymuje.
DW:”Co jest?”
Po chwili dostrzegł na nogach i na ramionach założone łańcuchy. Zaraz potem do niego podszedł Maruko, na jego widok Damin wpadł w szał.
DW:To ty!
M:O widzę że jednak się w końcu obudziłeś. Ale nadal jesteś za słaby by się wydostać.
DW:Szlag!
M:Więc póki mamy chwilę dla siebie, pozwól że cię o coś zapytam.
DW:Czego chcesz?
M:Powiedz mi gdzie znajduje się święta woda?
DW:Nie wiem, ale nawet jakbym wiedział to i tak bym ci nie powiedział.
M:Tak, no cóż nie chciałem tego, ale nie pozostawiasz mi wyboru. (powiedział, wyciągając zapałki)
M:Zapytam jeszcze raz, gdzie znajduje się święta woda?
DW:Nic nie wiem.
Maruko zapaloną zapałkę przyłożył do brzucha chłopaka, sekundę później można było słyszeć jego krzyk.
M:I co coś ci się przypomniało?
DW:Możesz mnie torturować ile chcesz, ale i tak nic ci nie powiem.
M:Tak? (odparł znowu przykładając zapałkę do jego brzucha)
DW:Ghyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhaaaaaaaaaaaaaaaa!
Chłopak miał coraz poważniejsze rany po poparzeniach, jednak nadal nie dawał za wygraną.
M:Muszę przyznać że jesteś twardy, jednak prędzej czy później zaczniesz gadać, lub zginiesz. Nie uwierzę że ty który posiadasz nadludzką siłę, i zwinność nic nie wie o świętej wodzie. Pewnie się jej napiłeś, bo jak inaczej mógłbyś to zdobyć.
Maruko nie przestawał torturować Damina, w pewnym momencie z sufitu spadł jakiś dzbanek. Przed upadkiem i rozbicie chwycił go Maruko, po jego minie można stwierdzić że jesteś zadowolony.
M:Tak, nareszcie zdobyłem świętą wodę, teraz świat będzie należał do mnie.
DW:Cholera.
Kiedy Maruko chciał się napić tej wody, ktoś rzucił w niego kamieniem i wybił z jego rąk dzbanek, teraz nie zdążył złapać i dzbanek się rozbił.
M:Nie.....nie to nie możliwe, byłem tak blisko, tak blisko zawładnięcia nad światem. Kto to zrobił?!
Po chwili Maruko jak i Damian spostrzegli na oko 13-letnią blondynkę.
M:TY MAŁA DZIWKO, ZAPŁACISZ MI NA TO!
DW:Orika, co ty tutaj robisz, uciekaj!
Blondynka próbowała uciec, lecz nie zdążyła, gdyż sekundę później pojawił się przy niej Maruko, po czym mocnym chwytem przyłożył ją do ziemi i zaczął zdzierać z niej ubrania, dziewczyna płakała i krzyczała z przerażenia.
DW:Przestań Maruko!
W tym momencie z sufitu do ust Damina spadła kropla świętej wody, zaraz potem ciało Damina otoczyła czerwona aura, powodując silny podmuch wiatru, jego mięśnie się rozrosły, włosy zaczęły falować. Dzięki mocy świętej wody, Damin się wydostał z kajdan.
M:T...to niemożliwe.







piątek, 7 kwietnia 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 8

Daminowi w końcu udało się dotrzeć do świątyni, nie miał pojęcia że w głęboko w środku znajduje się lider gangu (był to średniej wielkości dobrze zbudowany brunet, ubrany w fioletowy płaszcz, przy sobie miał dwa miecze)
-Maruko-sama, nie mogę się skontaktować z nikim z naszego oddziału.
M:Co? Idź to lepiej sprawdź!
-Tak jest.
Asystent przywódcy gangu ruszył w stronę wyjścia, nie mając pojęcia że w jego stronie biegnie Damin. Po jakiś paru minutach oboje się spotkali.
-”Co jest, to tylko dzieciak?”
DW:Czy to ty jesteś przywódcą tego gangu, który atakuje wioskę Szakurów?
-O więc jakiegoś gnojka przysłali, nie powinieneś tu przychodzić.
Asystent Maruka próbował wyciągnąć broń, jednak Damin to przewidział i momentalnie go ogłuszył. Następnie ruszył dalej w głąb świątyni, parę sekund później w końcu stanął twarzą w twarz z Maruko, liderem gangu.
DW:A więc ty za pewne jesteś przywódcą gangu „Czarnej Krwi”.
M:Rozumiem, więc to ty jesteś tym dzieciakiem, który pobił mój odział. Jestem pod wrażeniem, twojej siły chłopcze.
DW:Nie przyszedłem by z tobą gadać, zamierzam cię pokonać.
M:Tak? W takim razie zapraszam.
Damin ruszył na przywódce organizacji, ten w odpowiedzi wyciągnął spod swojego płaszcza dwa miecze, które otoczyła jakby błyskawica. Kiedy Damin wyskoczył w powietrze, ten złączył na krzyż je, i wystrzelił w chłopaka promień błyskawicy, raniąc Damina . Słychać było tylko krzyk chłopaka, kiedy przestał Damin padł na ziemie.
DW:Jak to?
M:Może jesteś za młody by o tym słyszeć, ale ja posiadam miecze błyskawicy.
DW:Miecze Błyskawicy?
M:Tak, legenda głosi że, kiedy kuźniarz je wyrabiał to walnął w nie piorun, który jakby przesłał im odrobinę żywiołu błyskawicy.
DW:Tak, w takim razie zwalczę błyskawice błyskawicą (oznajmił, stając powoli na nogi)
Następnie w jego ręce pojawiła się tak jakby kula błyskawicy.
M:Hoo, ciekawe.
Damin ponownie ruszył do ataku, chcąc zaatakować nową umiejętnością, na ten atak Maruko zasłonił się oba mieczami. Kiedy zderzyło się z kulą błyskawicy Damina, nastąpił ogromny wstrząs, który spowodował pęknięcia na całej świątyni. Po chwili chłopiec znowu został porażony prądem przez miecze Maruka i padł na ziemie.
M:Widać, że twoje szczęście się skończyło chłopczyku.
DW:”Cholera, nie mogę przegrać”. (powiedział do siebie, po czym próbował wstać, jednak teraz doznane rany dawały mu się we znaki)
Nim Damian próbował wstać, Maruko chwycił go za szyję i podniósł.
M:Co, tylko na tyle cię stać. Po tym jak rozwaliłeś mój gang, myślałem że jesteś silniejszy, strasznie mnie rozczarowałeś. (powiedział, po czym rzucił Damina w ścianę)
Następnie podbiegł do niego, i z całej siły z pięści walnął go w brzuch, chłopak splunął sporej ilością krwią, po czym padł na ziemie. Widać było że jeszcze jest ledwo przytomny. Ale mimo to Maruko dalej go kopał po twarzy czy po reszty ciele.
M:Wstawaj i walcz, co jest?!
Po kilku minutach, Damin w końcu stracił przytomność.




piątek, 31 marca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 7

Damin wziął mapę i opuścił wioskę, po chwili do niego podbiegła dziewczyna którą uratował.
O:Czekaj!
DW:Orika, czego chcesz?
O:Jak także chce iść z tobą.
DW:Odmawiam, to nie bezpieczne dla kogoś tak młodego jak ty.
O:Ty także jesteś w podobnym wieku.
DW:Ja to co innego, wracaj do domu. Jak się z wszystkim uporam to wrócę was odwiedzić.
O:Obiecujesz?
DW:Tak, na razie.
Damin opuścił okolice, i ruszył w kierunku świątyni, po kilku dniach dotarł przed jakiś most, za którym znajduje się wielka dolina w której znajduje się owa świątynia.
Chłopiec wszedł na most na którym co drugi a czasami co trzeci szczebel był wyłamany, mimo to wszedł na niego. Szedł powoli i ostrożnie żeby nie spaść, po zaledwie 30 minutach był na drugiej stronie. Nie czekając na nic udał się wzdłuż doliny.
W paru godzinach w końcu dotarł do tej świątyni, widać było że miała ona kilka tysięcy lat. W okół niej znajdowało się kilkadziesiąt osób, ubranych tak samo (w czarne koszulki, tego samego koloru spodnie, na twarzach mieli maski podobne do gazowych)
DW:”To pewnie ten gang.”
-Co ten cały Wari odwala, powinien już dawno tutaj być.
-Pewnie obżera się w jakiejś restauracji.
DW:”Dobra, to do dzieła.” (powiedział i ruszył do akacji)
-Spójrzcie jakiś dzieciak leci nas.
-Zabić go.
Każdy zaczął strzelać z broni w chłopaka, jednak Damin był tak szybki że omijał każdy strzał, czasem odbijał naboje rękami.
-Co to jest jakiś potwór?
-To jest nie możliwe?
Damin podbiegła błyskawicznie do każdego członka gangu i ogłuszał go. Wszystko zajęło mu nie całe 2 minuty, następnie nie czekając na nic wszedł do świątyni.












piątek, 24 marca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 6

Kilka dni później...
Damin nadal podróżował w międzyczasie trenując, nagle chłopiec spostrzegł unoszący się niedaleko dym. Gdy podbiegł trochę bliżej, zauważył palącą się wioskę. Nie czekając na nic postanowił się tam udać. .
W pewnym miasteczku trwał chaos spowodowany przez jedną osobą. Dość masywny mężczyzna (miał czarne długie włosy, tego samego koloru brodę, ubrany w jakieś szmaty)
-Gdzie to jest? Powiedział ten mężczyzna.
-Proszę, nic nie wiemy na ten temat.
-W takim razie zabieram hmmmm, o tą dziewczynę. (powiedział i chwycił jaką 13-letnią dziewczynę)
DW:Puść ją.
Za wszystkimi pojawił się Damin, bandzior spojrzał na na niego z pogardą.
-Popatrzcie, jakiś dzieciak bawi się w bohatera, spadaj lepiej do piaskownicy. (powiedział i zaczął gdzieś się wybierać, porywając tą dziewczynę)
Damin zacisnął pięść i ruszył w jego stronę, w ciągu nie-całej sekundy go prześcignął, jednocześnie zabierając dziewczynę z jego dłoni.
DW:Nic ci nie jest?
-Nie, dziękuje.
-Co jest grane? (powiedział, gdy dopiero teraz zauważył brak dziewczyny w swoich dłoni)
-Ty szczeniaku, zapłacisz za to. (dodał po chwili, wyciągając miecz)
DW:Stań za mną. (powiedział do dziewczyny)
-Do...dobrze.
Tajemniczy napastnik rzucił się z mieczem na Damina.
-Uciekaj!
DW:Spokojnie.
-Zdychaj gówniarzu.
Kiedy napastnik miał zadać cios mieczem, chłopak dwoma palcami go złapał, czym go mocno zszokował.
-Co? To niemożliwe?
Następnie złamał miecz, i jednym ciosem znokautował napastnika. Każdy mieszkaniec wioski był w szoku na ten widok.
A:Dziękuje ci chłopcze, jesteś naszym bohaterem. Nazywam się Aleksander i jestem burmistrzem tego miasta. (powiedział pewien staruszek, podchodząc do chłopaka i ścinając mu dłoń)
DW:Nie ma za co.
O:Ja nazywam się Orika (powiedziała dziewczyna, którą uratował)
DW:Miło mi cię poznać, ja jestem Damin. O co chodziło z tym napastnikiem?
A:Od jakiegoś czasu naszą wioskę atakował pewien gang.
DW:Gang?
A:Tak, ten gang chcę podbić cały kraj, a następnie wszystkie kontynenty. By tego dokonać potrzebuje tylko jednego, Świętej wody.
DW:Świętej wody?
A:Tak, według legendy każdy kto jej się napije zyskuje niesamowicie wielką moc. Oczywiście to tylko legenda, nikt jej nigdy na oczy nie widział.
DW:Rozumiem, wiecie może gdzie znajduje się ten gang?
A:Niestety nie wiadomo, ale powinien znajdować się w pobliżu pewnej świątyni, w której prawdopodobnie znajdowała się ta woda.
DW:Mógłbym dostać jakąś wskazówkę jak się tam dostać.
A:Oczywiście, proszę weź tą mapę.



piątek, 17 marca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 5

Minęło dwa lata od kiedy Damin rozpoczął trening u Youchiego.
YK:Dobra możesz zdjąć teraz ciężarki.
DW:Co ale że to niby koniec treningu, ale mówiłeś że trening ten będzie trwał przecież 4 lata?
YK:Zaraz ci wszystko wyjaśnię, ale teraz zrób to co mówiłem.
Damin już nic nie powiedział tylko posłusznie zdjął ciężarki ze swoich nóg jak i rąk, gdy to zrobił poczuł jak jego ciało zrobiło się lekkie.
YK:Skocz do góry.
DW:Co?
YK:Po prostu to zrób.
12-latek już nic nie powiedział i skoczył, o dziwo skoczył na wysokość ponad 100 metrów, czym mocno się zaskoczył.
DW:Niesamowite, moje ciało jest teraz lekkie jak piórko.
YK:A widzisz nie mówiłem ci, że trening ze mną ci się opłaci.
DW:Właśnie co dalszym treningiem?
YK:Widzisz nasz trening dzieli się na dwa etapy, pierwszy dwu letni trening razem ze mną, a drugi to już samodzielny trening. Szlifuj swoje nabyte umiejętności podczas podróży, i pokaż mi je na następnym turnieju w Kusanami.
DW:Rozumiem, w takim razie, będę się zbierał.
YK:Czekaj, zanim pójdziesz chciałbym ci coś przekazać. (odparł udając się do swojego domu)
YK:Trzymaj, to jest strój mojej szkoły. (powiedział, wręczając niebieski sportowy strój [koszulka na ramiączka, która na plecach miała japoński znak Lwa oraz luźne spodenki]
DW:Dziękuje za wspólnie spędzone 2 lata, i nauczenie tego wszystkiego. (powiedział kłaniając się)
KY:Do zobaczenia za dwa lata, mam nadzieje że staniesz się jeszcze silniejszy.
DW:Jasne, może nawet wtedy cię już przewyższę. (powiedział ze swoim głupkowatym uśmieszkiem)
KY:Oj chłopcze jesteś o sto lat za młody by to zrobić. (odparł także się uśmiechając i czochrając chłopca po głowie)
DW:Narazie Youchi-san!
KY:Bądź ostrożny i nie przesadzaj zbytnio z treningiem.
DW:Ma się rozumieć.


piątek, 10 marca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 4

Następnego dnia, było coś przed świtem. Trener Damina Youchi, szedł właśnie by ponownie go wzbudzić. Jednak kiedy wszedł do jego pokoju, chłopak już stał nogach, zwarty i gotowy.
YK:A to ci nowość, że ty z własnej woli wstałeś.
DW:Hehe nastawiłem sobie budzik.
YK:Rozumiem bardzo mnie to cieszy, w takim razie idź co zjeść i za 15 minut widzimy się na plaży.
DW:Na plaży?
YKTak.
DW: W porządku.
Damin po zjedzeniu śniadania, wraz z swoim trenerem udali się plaże, wypożyczyli jedną łódź po czym wypłynęli w morzę. Chłopak zaczął się zastanawiać, czy to ma związek z jego treningiem.
DW:Trenerze, dlaczego płyniemy w morze?
YK:Zaraz zobaczysz.
DW:Czy to ma związek z treningiem?
YK:Tak.
Po kilku godzinach obaj dotarli na środek morza .
YK:Dobra jesteśmy na miejscu.
DW:Po co tu przypłynęliśmy?
YK:Damin, teraz twoim treningiem będzie powrót na ląd, płynąc przez może.
DW:Co? Ale to nie możliwe, bym był w stanie.
YK:Tak jak poruszać się z z 90kg ciężarem?
DW:To było co innego.
YK:Damin, musisz nauczyć pokonywać granice, w tobie jest niesamowity potencjał na wspaniałego wojownika.
DW:Naprawdę?
YK:Tak, w takim razie skacz i będę czekał na ciebie na plaży.
DW:W porządku (powiedział, rozbierając się do bokserek, po czym wskoczył do wody)
YK:Powodzenia, tak jak powiedziałem, będę na ciebie czekał na brzegu.(odparł po czym popłynął)
DW:Dobra, do dzieła.
Damin zaczął płynąć, ciężko mu to wychodziło mając na sobie założone swoje treningowe ciężarki.
DW:”Nie mogę się poddać.”
Robiło się późno a Damin ciągle płynął, widać było że jest bardzo zawzięty. Mimo że czasem na jego drodze pojawiały się sztormy, czy także duże fale, to chłopak ciągle płynął dotrzeć do brzegu. Mijały dni a on ciągle płynął, normalny człowiek już dawno by zrezygnował, ale nie on.
Po zaledwie trzech tygodniach, Daminowi udało się dotrzeć na brzeg. Pierwsze co zrobił po wyjściu z wody, to padł na piasek.
DW:”ehh...hee....heehe.... zrobiłem....to (powiedział ciężko dyszeć)
Kiedy tylko odzyskał trochę sił, to udał się do domku trenera.
DW:Wróciłem.
YK:Świetnie się spisałeś.
Kiedy Damin wszedł do kuchni był w szoku, na stole widział ogromnie dużo dań (5x duże pizze, 3 kurczaki z rożna, dwa indyki, 10x budelek coli oraz soków, a także 5x zapiekanek). Na ten widok z jego ust aż ślinka zaczęła cięknąć.
DW:Przepraszam, spodziewasz się jakiś gości?
YK:Nie.
DW:Więc dla kogo to wszystko?
YK:Dla ciebie, z okazji ukończenia treningu, pewnie zgłodniałeś przez ten czas.
Chłopak już o nic nie pytał, tylko zabrał się za wyżerkę. Tempo w jakim wszystko pochłaniał, mocno zszokowało staruszka. Po zjedzeniu obfitej kolacji oraz odświeżeniu się, Damian poszedł spać.



piątek, 3 marca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 3

Damin wraz z Youchim udali się do jego domku, który znajdował się na drugim końcu ziemi, było to nie wielki jednorodzinny domek znajdujący się na nie wielkiej wyspie.
DW:Więc tutaj pan mieszka?
YK:Ależ oczywiście, trochę skromnie ale ogólnie nie narzekam. To co może jesteś głodny?
DW:Nie, zacznijmy lepiej trening.
YK:W porządku, podoba mi się twój zapał. A więc dobrze, pierwszym twoim etapem treningu będzie, ćwiczenie w tych ciężarkach. (powiedział podając chłopcu ciężarki)
Kiedy Damin miał je założyć, od razu padł na ziemie.
DW:Ale one są ciężkie!
YK:Czyżbym nie wspominał że każdy z tych ciężarków waży ok 40 kg.
DW:Ile?!
YK:Nie narzekaj, tylko trenuj. Jak się przyzwyczaisz do nich to przyjdź do mnie!
DW:Ehh.
Damin ponownie próbował włożyć tę ciężarki, jednak skończyło się to tak samo. Dopiero po jakimś tygodniu zaczął powoli się do tego przyzwyczajać, ręce zaczął ponosić coraz więcej z ciężarkami na ramionach, natomiast z ciężarkami zrobił jeden krok.
YK:Mały ale jest postęp.
DW:Zamknij się staruchu! Ty zamiast cały czas leżeć na kanapie, to byś mi pomógł.
YK:Trochę szacunku szczeniaku, nie mam twojego ciała więc nie mogę za ciebie tego zrobić. Jeśli będziesz trenował z ciężkimi ciężarkami, to twoja siła się znacznie zwiększy.
DB:Serio, jakoś ci nie wierze.
YK:Poczekaj na efekty, a się przekonasz.
Po jakimś miesiącu Daminowi udało się w końcu przyzwyczaić do tych ciężarków, teraz mógł się swobodnie w nich poruszać.
YK:A jednak ci się udało, dobra to na dziś skończymy a jutro idziemy na kolejny etap treningu.
DW:W porządku.
YK:W taki razie chodź, przygotowałem dla ciebie jedzenie.

Na wzmiankę o jedzeniu chłopak natychmiast udał się do kuchni, po zjedzeniu kolacji poszedł do swojego tymczasowego pokoju i poszedł spać.

piątek, 24 lutego 2017

Beating Borders (Pokonując Granice):Rozdział 2

Minęło 1,5 miesiąca od kiedy Damin opuścił swoje rodzinne miasto. Obecnie znajdował się w jakimś nie wielkim miasteczku. Nagle chłopak usłyszał jakiś krzyk, nie czekając na nic natychmiast się tam udał. Gdy dotarł do miejsca z którego usłyszał krzyk, spostrzegł jakiś palący się budynek.
-Proszę niech ktoś mi pomoże tam znajduje się mój synek.
Chłopak nie musiał wiedzieć nic więcej, natychmiast ruszył w kierunku tego budynku.
-Czekaj chłopcze, to zbyt niebezpieczne.
Damin nic sobie nie robił z przestróg mieszkańców tylko od razu wbił do palącego się budynku, chwilę później usłyszał płacz dziecka. Nie zastawiając się nad niczym, chłopiec wbiegł na piętro i wyważył drzwi, po czym chwycił dziecko i wyskoczył z okna robiąc podwójne salto w powietrzu.
DW:Proszę, cały i zdrowy.
-Dziękuje ci. (odparła odbierając syna)
-Jesteś bohaterem chłopcze.
DW:To nic takiego. (odparł z głupkowatym uśmiechem)
Damin opuścił miasteczko i ruszył dalej w podróż. Niedługo po tym jak opuścił miasteczko zaczęło robić się ciemno, więc postanowił rozbić obóz.
Następnego dnia rano...
Kiedy Damin wyszedł z namiotu spostrzegł opartego o drzewo, jakiegoś starszego mężczyznę (miał krótkie siwe włosy, ubrany w jakieś szaty)
DW:Hmm kim pan jest?
-O widzę że się w końcu obudziłeś chłopcze. Pozwól że się najpierw się przedstawię. Nazywam się Youchi Kisanire, jestem jednym z dwóch legendarnych mistrzów sztuk walki.
DW:Czego więc legendarnych mistrz sztuk walki chcę ode mnie?
YK:Widziałem twoją wczorajszą akcję i jestem pod wrażeniem.
DW:To nic takiego, każdy by tak zrobił na moim miejscu.
YK:Ale nie każdy by miał tyle odwagi, a ty mimo że jesteś dopiero dzieckiem to i tak udało ci się, słuchaj co ty na to bym wziął cię na trening i wyszkolił do zbliżającego się za 4 latach wielkiego turnieju sztuk walki, który odbędzie w Kusanami?
DW:Nie wiem, jakoś nie jestem tym za bardzo zainteresowany.
YK:Ale spójrz na to z tej strony, jeśli wygrasz ten turniej to wszystkim zaimponujesz.
DW:Naprawdę?
YK:Tak.
Damin musiał się chwilę zastanowić.
YK:I co jak brzmi twoja odpowiedź.
DW:W porządku piszę się na to.

YK:W takim razie chodź za mną.

piątek, 17 lutego 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 1

W pewnym mieście o nazwie Kusanami mieszkał 10 letni chłopiec o imieniu Damin Warusaki (miał miał ciemno-blond włosy, ubrany w białą koszulkę i jakieś szare spodnie). Chłopak uczęszczał do 4 klasy szkoły podstawowej, Damin przeważnie siedział na uboczu klasy gdyż nikt za nim jakoś nie przepadał.
N:(Nauczyciel):Damin, Co to ma znaczyć? Znowu śpisz na lekcjach, jak tak dalej będziesz to nie uzyskasz promocji do następnej klasy, zdajesz sobie z tego sprawę..
DW:Taa....taa jasne. (odparł zaspanym głosem)
Po jakiś dwóch godzinach lekcje dobiegły końca każdy zaczął biec w stronę domu, no może poza Daminem. On jako jedyny szedł wolniej. Dotarł do swojego domu po jakiejś godzinie. Gdy tylko do niego wszedł od razu ojciec (miał krótkie kręcone czarne włosy, ubrany w ciemno-białą koszulę oraz jakieś stare dresy) poprosił go na rozmowę.
DW:O co chodzi ojcze?
-Dzwonił do mnie nauczyciel i mówił że znowu spałeś na lekcjach i się nie przykładasz do nauki.(odparł podchodząc do syna)
DW:Przepraszam.
-Ile razy mam ci mówić byś się wziął za naukę. (Powiedział popychając syna na ścianę i waląc go w twarz)
-Boże dlaczego jesteś takim debilem?
Słysząc głos awantury do salonu przybiegła matka Damina (która miała krótkie blond-włosy ubrana niebieską bluzę oraz jeansy)
-Przestań Rawi, nie znęcaj się nad Daminem.
-Nie wtrącaj się (odparł popychając żonę na ziemie)
DW:Nienawidzę cię ojcze! (powiedział ze łzami w oczach, wybiegając z domu)
-A ty dokąd gówniarzu? Wracaj, słyszysz?!
Damin biegł przed siebie nie patrząc gdzie biegnie, chwilę później wpadł na kogoś.
DW:Przepraszam, zamyśliłem się.
-Nic się nie stało, Damin.
Kiedy chłopak spojrzał na tego na kogo wpadł rozpoznał swoją koleżankę z klasy, która jako jedyna czasem rozmawiała z nim. (miała średniej wielkości czarne włosy, okulary, ubrana w jasną koszulkę oraz krótką spódniczkę)
DW:Karina?
K:Co się stało?
DM:Nic, czemu coś niby miało się stać?
K:Widzę po twojej minie.
DM:Wybacz, ale się trochę się śpieszę na razie. (odparł po czym dalej ruszył przed siebie)
K:”Damin...”
Damin dotarł na swoją ulubioną polanę poza miastem, chłopak nadal był wściekły na swojego ojca.
DW:”Cholera!” (powiedział do siebie waląc pięścią w drzewo)
Gdy to zrobił jego pięść przebiła się przez drzewo, ta sytuacja mocno zaskoczyła chłopaka.
DW:”J...jak ja to zrobiłem?”
Gdy zapadł zmrok Damin wrócił do swojego i zaczął pakować swoje rzeczy, gdy to zrobił napisał list i zostawił na swoim łóżku. Następnie kiedy dotarł przed wejściem do miasta, chwilę stanął i zaczął spoglądać na nie.
DW:”Przez dłuższy czas nie zobaczę tego miejsca, jednak tak będzie lepiej.”