piątek, 24 lutego 2017

Beating Borders (Pokonując Granice):Rozdział 2

Minęło 1,5 miesiąca od kiedy Damin opuścił swoje rodzinne miasto. Obecnie znajdował się w jakimś nie wielkim miasteczku. Nagle chłopak usłyszał jakiś krzyk, nie czekając na nic natychmiast się tam udał. Gdy dotarł do miejsca z którego usłyszał krzyk, spostrzegł jakiś palący się budynek.
-Proszę niech ktoś mi pomoże tam znajduje się mój synek.
Chłopak nie musiał wiedzieć nic więcej, natychmiast ruszył w kierunku tego budynku.
-Czekaj chłopcze, to zbyt niebezpieczne.
Damin nic sobie nie robił z przestróg mieszkańców tylko od razu wbił do palącego się budynku, chwilę później usłyszał płacz dziecka. Nie zastawiając się nad niczym, chłopiec wbiegł na piętro i wyważył drzwi, po czym chwycił dziecko i wyskoczył z okna robiąc podwójne salto w powietrzu.
DW:Proszę, cały i zdrowy.
-Dziękuje ci. (odparła odbierając syna)
-Jesteś bohaterem chłopcze.
DW:To nic takiego. (odparł z głupkowatym uśmiechem)
Damin opuścił miasteczko i ruszył dalej w podróż. Niedługo po tym jak opuścił miasteczko zaczęło robić się ciemno, więc postanowił rozbić obóz.
Następnego dnia rano...
Kiedy Damin wyszedł z namiotu spostrzegł opartego o drzewo, jakiegoś starszego mężczyznę (miał krótkie siwe włosy, ubrany w jakieś szaty)
DW:Hmm kim pan jest?
-O widzę że się w końcu obudziłeś chłopcze. Pozwól że się najpierw się przedstawię. Nazywam się Youchi Kisanire, jestem jednym z dwóch legendarnych mistrzów sztuk walki.
DW:Czego więc legendarnych mistrz sztuk walki chcę ode mnie?
YK:Widziałem twoją wczorajszą akcję i jestem pod wrażeniem.
DW:To nic takiego, każdy by tak zrobił na moim miejscu.
YK:Ale nie każdy by miał tyle odwagi, a ty mimo że jesteś dopiero dzieckiem to i tak udało ci się, słuchaj co ty na to bym wziął cię na trening i wyszkolił do zbliżającego się za 4 latach wielkiego turnieju sztuk walki, który odbędzie w Kusanami?
DW:Nie wiem, jakoś nie jestem tym za bardzo zainteresowany.
YK:Ale spójrz na to z tej strony, jeśli wygrasz ten turniej to wszystkim zaimponujesz.
DW:Naprawdę?
YK:Tak.
Damin musiał się chwilę zastanowić.
YK:I co jak brzmi twoja odpowiedź.
DW:W porządku piszę się na to.

YK:W takim razie chodź za mną.

piątek, 17 lutego 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 1

W pewnym mieście o nazwie Kusanami mieszkał 10 letni chłopiec o imieniu Damin Warusaki (miał miał ciemno-blond włosy, ubrany w białą koszulkę i jakieś szare spodnie). Chłopak uczęszczał do 4 klasy szkoły podstawowej, Damin przeważnie siedział na uboczu klasy gdyż nikt za nim jakoś nie przepadał.
N:(Nauczyciel):Damin, Co to ma znaczyć? Znowu śpisz na lekcjach, jak tak dalej będziesz to nie uzyskasz promocji do następnej klasy, zdajesz sobie z tego sprawę..
DW:Taa....taa jasne. (odparł zaspanym głosem)
Po jakiś dwóch godzinach lekcje dobiegły końca każdy zaczął biec w stronę domu, no może poza Daminem. On jako jedyny szedł wolniej. Dotarł do swojego domu po jakiejś godzinie. Gdy tylko do niego wszedł od razu ojciec (miał krótkie kręcone czarne włosy, ubrany w ciemno-białą koszulę oraz jakieś stare dresy) poprosił go na rozmowę.
DW:O co chodzi ojcze?
-Dzwonił do mnie nauczyciel i mówił że znowu spałeś na lekcjach i się nie przykładasz do nauki.(odparł podchodząc do syna)
DW:Przepraszam.
-Ile razy mam ci mówić byś się wziął za naukę. (Powiedział popychając syna na ścianę i waląc go w twarz)
-Boże dlaczego jesteś takim debilem?
Słysząc głos awantury do salonu przybiegła matka Damina (która miała krótkie blond-włosy ubrana niebieską bluzę oraz jeansy)
-Przestań Rawi, nie znęcaj się nad Daminem.
-Nie wtrącaj się (odparł popychając żonę na ziemie)
DW:Nienawidzę cię ojcze! (powiedział ze łzami w oczach, wybiegając z domu)
-A ty dokąd gówniarzu? Wracaj, słyszysz?!
Damin biegł przed siebie nie patrząc gdzie biegnie, chwilę później wpadł na kogoś.
DW:Przepraszam, zamyśliłem się.
-Nic się nie stało, Damin.
Kiedy chłopak spojrzał na tego na kogo wpadł rozpoznał swoją koleżankę z klasy, która jako jedyna czasem rozmawiała z nim. (miała średniej wielkości czarne włosy, okulary, ubrana w jasną koszulkę oraz krótką spódniczkę)
DW:Karina?
K:Co się stało?
DM:Nic, czemu coś niby miało się stać?
K:Widzę po twojej minie.
DM:Wybacz, ale się trochę się śpieszę na razie. (odparł po czym dalej ruszył przed siebie)
K:”Damin...”
Damin dotarł na swoją ulubioną polanę poza miastem, chłopak nadal był wściekły na swojego ojca.
DW:”Cholera!” (powiedział do siebie waląc pięścią w drzewo)
Gdy to zrobił jego pięść przebiła się przez drzewo, ta sytuacja mocno zaskoczyła chłopaka.
DW:”J...jak ja to zrobiłem?”
Gdy zapadł zmrok Damin wrócił do swojego i zaczął pakować swoje rzeczy, gdy to zrobił napisał list i zostawił na swoim łóżku. Następnie kiedy dotarł przed wejściem do miasta, chwilę stanął i zaczął spoglądać na nie.
DW:”Przez dłuższy czas nie zobaczę tego miejsca, jednak tak będzie lepiej.”