piątek, 16 czerwca 2017

Beating Borders (Pokonując Granice): Rozdział 18

Damin się tylko uśmiechnął po czym błyskawicznie zniknął z punktu widzenia swojego przeciwnika.
WP:”Co, gdzie on się podział?”
Dopiero cios w twarz mu dał znać, Wenuri poleciał kilka metrów dalej. Kiedy tylko złapał równowagę wystrzelił kilka pocisków energii w stronę Damina, ten bez najmniejszego problemu każdy odbił. Następnie Damin ruszył na Wenuriego i zaczął okrążać go, był tak szybki że zaczął tworzyć mini tornado. W pewnym momencie w mgnieniu oka pojawił się przed swoim przeciwnikiem chwytając go za koszulę kopnął go z kolanka w brzuch, następnie z pół obrotu w twarz posyłając go kilka metrów dalej.
K:N...niesamowite.
WP:”Niemożliwe, to się nie dzieje naprawdę.” (powiedział do siebie ścierając stróżkę krwi z ust)
Wenuri ponownie stworzył kilkanaście swoich klonów, które wysłał na Damina.
DW:To bezużyteczne. (skomentował po czym ruszył na klony Wenuriego)
Tym razem Damin bez najmniejszego problemu pokonywał klony jednego po drugim, gdy to zrobił momentalnie pojawił się za Wenurim.
DW:To jak, poddajesz się? (szepnął mu do ucha)
Wenuri odskoczył błyskawicznie od Damina.
WP:”Niech to szlag, chyba nie obejdzie się bez użycia tej mocy. Nie sądziłem że zostanę do tego zmuszony na turnieju, ale chyba nie mam wyboru.”
Wenuri zacisnął pięści i zaczął koncentrować energie, po chwili jego ciało otoczyła czarna aura, na polikach oraz ramionach pojawiły się dziwne znaki. Jego mięśnie się rozrosły, włosy stały się bardziej spiczaste i dłuższe.
DW:”Co się dzieje, jego moc zwiększyła się kilkukrotnie.”
CZ:”Tak Wenuri, użyj tej mocy, tej cudownej mocy którą ci podarowałem.”
WP:No to zaczynamy zabawę.
Wenuri będąc jeszcze szybszym pojawił się przed Daminem i rzucił nim o ścianę.
DW:”Szybki jest.”
Nim Damin cokolwiek zdołał zrobić, Wenuri chwycił go za głowę i rzucił nim w powietrze, następnie momentalnie pojawił się przed nim i zaczął go kopać podbijając go coraz bardziej w górę.
K:Damin!
Na koniec chwycił znowu go za głowę i rzucił nim o ziemie i wycierał nią nim, gdy mu się to znudziło, kopnął go w żebra. Damin próbował się jeszcze podnieść, lecz Wenuri pojawił się obok niego i łokciem walnął w kręgosłup chłopaka, Damin padł na ziemie.
CZ:Sędzio po takim ciosie ten dzieciak się już nie podniesie, lepiej zakończ tą walkę.
S:Racja. 10...9...8...
WP:Nie ma sensu liczyć, nie podniesie się przez najbliższy miesiąc.
S:...7...6...5...
K:”Damin...”
O:Wstawaj...
S:...4...3....2...
DW:J...a jeszcze nie prze...grałem. (powiedział podnosząc się z ziemi)
WP:N...nie to niemożliwe, po takim ciosie jest jeszcze w stanie się ruszać?
DW:Nadszedł czas by użyć mojego asa z rękawa. (powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz