Minęło 1,5
miesiąca od kiedy Damin opuścił swoje rodzinne miasto. Obecnie
znajdował się w jakimś nie wielkim miasteczku. Nagle chłopak
usłyszał jakiś krzyk, nie czekając na nic natychmiast się tam
udał. Gdy dotarł do miejsca z którego usłyszał krzyk, spostrzegł
jakiś palący się budynek.
-Proszę niech
ktoś mi pomoże tam znajduje się mój synek.
Chłopak nie
musiał wiedzieć nic więcej, natychmiast ruszył w kierunku tego
budynku.
-Czekaj chłopcze,
to zbyt niebezpieczne.
Damin nic sobie
nie robił z przestróg mieszkańców tylko od razu wbił do palącego
się budynku, chwilę później usłyszał płacz dziecka. Nie
zastawiając się nad niczym, chłopiec wbiegł na piętro i wyważył
drzwi, po czym chwycił dziecko i wyskoczył z okna robiąc podwójne
salto w powietrzu.
DW:Proszę, cały
i zdrowy.
-Dziękuje ci.
(odparła odbierając syna)
-Jesteś bohaterem
chłopcze.
DW:To nic takiego.
(odparł z głupkowatym uśmiechem)
Damin opuścił
miasteczko i ruszył dalej w podróż. Niedługo po tym jak opuścił
miasteczko zaczęło robić się ciemno, więc postanowił rozbić
obóz.
Następnego dnia
rano...
Kiedy Damin
wyszedł z namiotu spostrzegł opartego o drzewo, jakiegoś starszego
mężczyznę (miał krótkie siwe włosy, ubrany w jakieś szaty)
DW:Hmm kim pan
jest?
-O widzę że się
w końcu obudziłeś chłopcze. Pozwól że się najpierw się
przedstawię. Nazywam się Youchi Kisanire, jestem jednym z dwóch
legendarnych mistrzów sztuk walki.
DW:Czego więc
legendarnych mistrz sztuk walki chcę ode mnie?
YK:Widziałem
twoją wczorajszą akcję i jestem pod wrażeniem.
DW:To nic takiego,
każdy by tak zrobił na moim miejscu.
YK:Ale nie każdy
by miał tyle odwagi, a ty mimo że jesteś dopiero dzieckiem to i
tak udało ci się, słuchaj co ty na to bym wziął cię na trening
i wyszkolił do zbliżającego się za 4 latach wielkiego turnieju
sztuk walki, który odbędzie w Kusanami?
DW:Nie wiem, jakoś
nie jestem tym za bardzo zainteresowany.
YK:Ale spójrz na
to z tej strony, jeśli wygrasz ten turniej to wszystkim
zaimponujesz.
DW:Naprawdę?
YK:Tak.
Damin musiał się
chwilę zastanowić.
YK:I co jak brzmi
twoja odpowiedź.
DW:W porządku
piszę się na to.
YK:W takim razie
chodź za mną.